2/26/2009

Bohater piąty: Faramir on foot (ranger)

No i po stosunkowo długim zastoju przyszła pora na kolejnego bohatera. Faramir Zwiadowca jest figurką rzadką, dostępną w drogim zestawie, ale dzięki współpracy firm Games Workshop DeAgostini mogła trafić za rozsądne pieniądze w ręce każdego zainteresowanego. Pozwoliłam sobie dodać mu trochę książęcego majestatu, ocenę efektu pozostawiam Wam. 

Potrzebne farby:

- chaos black

- white wkull

- mithril silver

- blood red

- snakebite leather

- goblin green

- bronzed flesh

- sunburst yellow

Dodatkowo zrobiłam kilka tuszy, ale o tym napiszę poniżej.

Etap pierwszy: podkład

Stanowczo czarny! Odpowiednie pokrycie farbką chaos black gwarantuje lepsze efekty dalszej pracy. Należy pamiętać, żeby podkład dokładnie pokrywał całą postać, ewentualne niedociągnięcia zamalować zaś po wyschnięciu wcześniejszych warstw. 

Etap drugi: oczy

Czy ktoś pamięta, jaką metodą robiłam oczy figurce Aragorna? Mniej więcej na tym samym to tu polega. Dwie wielkie kropy farbką skull white...

A następnie, ostrożnie używając pędzelka 00 domalować farbką chaos black dwie źrenice. W razie jakichś niedociągnięć należy poczekać, aż wszystko wyschnie i delikatnie zamalować białym kolorem wszystkie "ale". Zeza też można tak zlikwidować.

Etap trzeci: twarz

Co do twarzy Faramira - jest on bardziej owłosiony od innych, dotychczas malowanych, bohaterów, więc z niezwykłą atencją należy odmalować farbką bronzed flesh zarówno okolice oczu, jak i brodu. Podejrzewam, że z czołem nikt nie będzie mieć problemów, jeśli nie zacznie w połowie używać pędzla standard. Po wyschnięciu pierwszej warstwy farby, metodą drybrush należy przejechać skórę twarzy mieszanką white skullbronzed flesh (odcień podobny do elf flesh). 

Efekt w miarę dobry, mnie odpowiada. Zawsze można (czego w tym wypadku nie zastosowałam, na szczęście, bardziej mi się podoba "czysty") pokropić twarz odrobiną bronzed flesh ink. Ewentualnie, wedle uznania, ciemniejszym/jaśniejszym. 

Etap czwarty: włosy i broda

We fryzjera bawić się nie zamierzam, ale blond-Faramir brzmi kusząco. Pierwszą warstwą farby postanowiłam uczynić snakebite leather, z racji, że jest jasna, jak na brązy nie-przystało. 

Potem wystarczy metodą suchego pędzla i za pomocą farby sunburst yellow uczynić z niego blondyna wszechczasów!

Etap piąty: napierśnik

Myślę, że mieszanka blood redsnakebite leatherchaos black będzie odpowiednia na kolor skórzanego napierśnika. Całość pokryłam dokładnie, zwłaszcza w okolicy drzewa Minas Tirith tak, by nie prześwitywała czarna farba.

Etap szósty: emblemat Minas Tirith, rękawy i optymistyczna koszula

Co zrobić, żeby odejść od tego durnego kanonu? Co do emblematu nie ma wyjścia - złoty kolor zbyt zlewałby się z resztą, więc pozostaje mi drzewo delikatnie wypełnić farbą mithril silver. Należy jednak uważać i wszelkie niedociągnięcia zamalować pierwotną mieszanką, którą pokryty został napierśnik. 

Rękawy wystające spod napierśnika pokryłam mieszanką snakebite leatherchaos black, tak, by kolor bardziej przypominał barwę mahoniu niż hebanu. Optymistyczna koszula w kolorze podobnym do kocyka Aragorna - sunburst yellow. Jedną ważną różnicą między sposobem malowania tych figurek, jest brak cieniowania tuszami u Faramira. 

Etap siódmy: płaszcz

Pierwsza warstwa to mieszanka farb chaos blackgoblin green. Postarałam się w efekcie mieszania uzyskać kolor dark green i raczej mi się to udało. Następnie medotą suchego pędzla i po dodaniu do wcześniejszej mieszanki odrobinę goblin green nakładamy drugą warstwę. Jako wykończenie polecam drybrush i czysty goblin green. Efekt nieziemski. Albo raczej ziemski - naturalny.

Etap ósmy: koszuli ciąg dalszy, ręce

Ręce pomalowałam dla przyjemności, czekając aż wcześniejsze malowanie mi wyschnie. Standardowo - bronzed flesh, a potem rozjaśnienie takie, jak w etapie trzecim.

Koszula natomiast przysporzyła mi nie lada problemów: oprócz pierwszej warstwy snakebite leather, dodałam metodą suchego pędzla kolejno: mieszankę snakebite leather i skull white, a następnie czystym skull white zaznaczyłam najwyraźniejsze uwypuklenia, na dodatek odpowiednio zasuszony pędzel nadał "zniszczoną" fakturę. 

Etap dziewiąty: miecz, łuk i naramienniki

Niewiele myśląc wszystkie w/w elementy posmarowałam gęsto mieszanką mithril silverchaos black, uzyskując odcień podobny do chainmail. Następnie metodą zwykłego, suchego pędzla nałożyłam czystej white skull. Dodało to figurce trochę pozakanonicznej urody, co - moim zdaniem - jest stanowczo in plus. Łuk natomiast został pokryty warstwą snakebite leather

Etap dziesiąty, końcowy: buty

Co do butów: nie widać na zdjęciu, ale pomalowałam je na ciemny brąz, mieszając chaos black i snakebite leather w proporcjach 1:1. Następnie nieznacznie rozjaśniłam sznurówki. Spodnie zostały czarne. Szczerze powiedziawszy nie miałam weny. 

Et voila! Efekt końcowy:

A w następnym numerze:

Pierwszy odcinek z serii Ciekawe podstawki - grunt neutralny. 

2/19/2009

Bohater czwarty: King of the Death

Z góry przepraszam wszystkich za jakość zdjęć, ale akurat, kiedy ten model był malowany aparat leżał jakieś 10 kilometrów dalej. Trzeba było się ratować komórką, więc zarówno naświetlenie, jak i podstawka w postaci moich paluchów nie wyglądają profesjonalnie. Mam jednak nadzieję, że i to da się przeżyć. 

Króla Umarłych malowałam niecałe dwie godziny, z czego jedną godzinę poświęciłam lataniu po internecie czekając, aż w/w raczy się wysuszyć. Technika bardzo skomplikowana, bardzo brudogenna, bardzo wkurzająca i nigdy więcej jej nie powtórzę. Na dodatek nakładanie na farbę podstawową kolejnych farb to istna udręka. A, zapomniałam wspomnieć: tym razem figurka niekanoniczna, żeby zbyt monotonna nie była. 

Potrzebne farby:

- goblin green

- skull white

- sunburst yellow

- mithril silver

A jako dodatek, stanowiący bazę polecam tusz dark green ink, do stworzenia którego użyłam mnóstwo wody, farby goblin greenskull white. 

Etap pierwszy: podkład

Wspominałam już niejednokrotnie, że Król Umarłych jest jedną z niewielu (według mnie) figurek, którym należy się biały podkład. Trochę zachodu z tym było, bo na początku trzeba figurkę bardzo dokładnie pokryć kilkoma warstwami białej farby.

Etap drugi, najtrudniejszy: płaszcz

Technika, którą stworzyłam umarlaka opiera się głownie na mocnym pociągnięciu tuszem całej figurki. Po wykonaniu mojej wersji dark green ink (opisana przy fragmencie o potrzebnych farbach) postanowiłam pójść na całość, a następnie zostawić na około pół godziny model do schnięcia. Jeśli nie wyschnie dobrze, następne warstwy farby sprawią tylko, że zobaczymy uroczy błysk naturalnego stopu metalu. Odejdzie nie tylko tusz, ale też podkład, lekko rozpuszczony przez wodę. 

Etap trzeci: płaszcza ciąg dalszy

Kiedy już jesteśmy pewni, że nasza figurka wyschła, żaden metal nie błyska i nie piszczy o uzupełnienie podkładu, możemy zacząć płaszcz cieniować. Ja na początku użyłam metody suchego pędzla i farby goblin green połączonej ze skull white. Z racji, że model przedstawiany przez firmę Games Workshop wydawał mi się zbyt biały, zielonego koloru było znacznie więcej.

Etap czwarty: Król Umarłych był blondynem!

Zbroja i włosy (z brodą) Króla Umarłych nie zadowalały mnie w formie zielono-białej, więc postanowiłam trochę ten model ubarwić. Zrobiłam, metodą drybrush i farbą sunburst yellow, z niego uroczego blondyna w srebrnej zbroi (tutaj natomiast metoda suchego pędzla i mithril silver).

Etap piąty, końcowy: cieniowanie

Tym razem, zamiast klasycznego tuszy, użyłam do cieniowania farby white skull i metody suchego pędzla. Co prawda czarny tusz został użyty pod pachami króla, niestety zdjęcia już nie mam, ale tylko po to, by oddać prześwitywanie i odbijanie otoczenia. Cieniowanie najlepiej widać na tyłach figurki, dlatego zdjęcie przedstawia sam płaszcz. 

2/18/2009

Gość specjalny: Nazgul in Pink

Dzisiejszy post jest dedykowany wszelakim konwenansom, które są na co dzień łamane.Ciekawy pomysł na wykonanie jednej z najmroczniejszych postaci Lord of the Rings. Witchking z serii Attack on Weathertop. 
Potrzebne farby:
- chaos black
- white skull
- warlock purple
- mithril silver
- snakebite leather
Etap pierwszy: podkład
Nazgul w tej konwencji wymaga wręcz podkładu w kolorze white skull. Figurka stosunkowo dokładnie pomalowana być nie musi, ale dwie warstwy nie zaszkodzą, byleby następne kolory dobrze się trzymały. Warlock purple jest farbą jasną, różową.

Etap drugi: płaszcz
Pierwsza warstwa farby warlock purple była nakładana stosunkowo niedbale, aczkolwiek każda następna już coraz bardziej pokrywała biały podkład. Należy pamiętać, by nie zamalować przypadkiem bocznego miecza, schowanego za pozuchą płaszcza, zmyślnie jest ukryty. Dokładnie zamalować mu "twarz".

Etap trzeci: rękojeść, buty i cieniowanie płaszcza
W kolejnym etapie farbą chaos black pomalowana została rękojeść głównego i bocznego miecza Nazgula, następnie, farbą snakebite leather z wyjątkową dbałością o szczegóły zostały pokryte buty.
Co się tyczy samego cieniowania płaszcza: mieszanką warlock purplewhite skull, metodą suchego pędzla pocieniowano płaszcz tak, by najbardziej wystające elementy były uwydatnione.

Etap czwarty, końcowy: miecze i ostateczne cieniowanie
Mithril silver w połączeniu z metodą drybrush zawsze dają zniewalający efekt starości klingi. Tak samo w tym wypadku. Z racji, że pędzel nie został jednak wybitnie dokładnie osuszony efekt nowości i starości delikatnie się przeplata.
Co zaś tyczy się samego cieniowania: mieszając w odpowiednich proporcjach (opisanych w jednym ze starszych postów) wodę i farby white skullwarlock purplesnakebite leatherchaos black można uzyskać tusz idealny, do tego pomysłu. Efekt w miarę ciekawy.

I oto najdziwniejszy twór, jaki dane mi było oglądać w ostatnim czasie.


Bohater trzeci: Witchking aka Nazgul on foot

Z malowaniem Nazguli rzecz ma się prościej. Niektórzy mogą po prostu stwierdzić, że figurkę wystarczy zanurzyć w czarnej farbie i zostawić do wyschnięcia. A czy ich mroczny płaszcz nigdy nie dotknął ziemi? Nigdy nie grało na nim światło, jak na zwykłym? Może miecz też należy zamalować na czarno, albo lepiej – w ogóle nie malować, niech będzie w odcieniu naturalnym?

Potrzebne farby:
- chaos black
- enchanted blue
- mithril silver
- white skull

I przy okazji bardzo zużyta podstawka. 

Etap pierwszy: podkład

Jak zawsze, czarny, chociaż obiecuję, że przy najbliższym bohaterze to się zmieni. Należy jednak zwrócić uwagę na to, czy aby na pewno dokładnie cała figurka jest zamalowana, jeśli nie - po prostu nakładać kolejne warstwy, aż do osiągnięcia zamierzonego efektu. Ponoć Games Workshop wypuściło nową serię farb podkładowych o bujnej nazwie Citadel Foundation. Z tej samej linii wyszły też ciekawe tusze. Z reklamy wynika, że farby te idealnie pokrywają figurkę już za pierwszym pociągnięciem pędzla, może to ktoś zweryfikować?

Etap drugi: płaszcz

Na całej długości płaszcza postanowiłam, metodą suchego pędzla, nałożyć mieszankę chaos blackenchanted blue. To znacznie poprawiło grę światła na modelu i dało podstawy do wycieniowania brzegów. 

Po wyschnięciu wystarczy czystym enchanted blue, również metodą drybrush wycieniować końce płaszcza figurki:

Etap trzeci: miecze i elementy zbroi

Na czarnym podkładzie delikatnie należy nanieść mieszankę mithril silver i chaos black nie tylko na miecz ale również buty i rękawice. 

Następnie wystarczy metodą bardzo suchego pędzla nałożyć czysty mithril silver. Opcjonalnie na rękojeść - skull white.

Co jest ważne - należy pamiętać, że ten konkretnie model Nazgula ma przy sobie dwa miecze - jeden przy pasku, który wyciąga, a drugi pod pozuchą płaszcza. Często ludzie zamalowywują (jak na przykład ja) również pochwę.

Etap czwarty, końcowy: cieniowanie

Przepadam za czarnym tuszem, więc i w tym modelu go użyłam, przede wszystkim dlatego, by wycieniować miecz. Efekt końcowy:

Et voila!

2/14/2009

Bohater drugi: Eomer on foot.

Tak, podstawka dalej ta sama. 

Potrzebne farby:

- chaos black

- mithril silver

- sunburst yellow

- blood red

- bronzed flesh

- snakebite leather

I tusze wszelkiego rodzaju, jednak najlepiej czarny i snakebite leather. 

Etap pierwszy: podkład

Tak samo jak Aragorn, Eomer nie jest utrzymany w jasnych odcieniach – więc na podkład wybrałam klasyczną chaos black. Ważne jest, żeby w elementach zbroi, jak jakieś ryty, czy kolczuga, uważać na zdradzieckie wnęki – farba lubi do nich wchodzić, ale tak samo szybko wychodzić. Należy więc szczególną uwagę zwrócić na to, by model był dokładnie cały pokryty czarną farbą. Najlepiej nałożyć jedną warstwę, odczekać aż wyschnie, a dopiero potem robić poprawki. 

Etap drugi: oczy

Oczy u Eomera są lekko przysłonięte pięknym hełmem, jednak to nie przeszkadza mi w pomalowaniu ich. Tak samo jak u Aragorna – najpierw dwie wielkie kropy skull white w oczodołach, a potem malutkie chaos black punkty, mające imitować źrenicę. Nie warto zwracać uwagi na to, że za dużo białego nam skapnęło – potem można to poprawić, delikatnie po twarzy figurki wodząc pędzlem z czarną farbą. Albo od razu cielistą.

Etap trzeci: twarz i ręce

Twarz – bardzo delikatnie wodziłam tutaj pędzelkiem 00 wokół oczu farbą bronzed flesh, uważając, żeby ani o nie, ani o brodę nie zahaczyć. Hełmem się nie należy przejmować – to akurat da się skorygować w poźniejszych etapach. Ręce również prostą techniką – czysty bronzed flesh, a następnie rozjaśnienie metodą suchego pędzla i mieszanką farby bronzed flesh i white skull. Tak, by mieszanka przynajmniej w jakimś małym stopniu przypominała elf flesh. Na koniec na ręce nałożyłam tusz, zrobiony ze snakebite leather i chaos black.

Etap czwarty: broda i włosy

Jak najprościej jak się da, zwłaszcza, że i tak 90% powierzchni zakrywa wielki hełm. Uwaga! Nie należy mylić włosów z końskim ogonem wystającym z hełmu. 

Jako podstawy użyłam snakebite leather, a na koniec wszystko metodą suchego pędzla pokryłam sunburst yellow. W końcu Eomer to blondyn.

Etap piąty: kolczuga i elementy napierśnika

Kolczuga nie sprawiała problemów – suchy pędzel, mithril silver, a na koniec chaos black ink i tyle. Jednak z napierśnikiem miałam już problemy. Nie wiem, jak go pomalować, nie chcę się trzymać kanonu. Jako bazy więc użyłam mieszanki bood red i snakebite leather

Etap szósty: dodatki zbroi, hełm, spodnia kolczuga, nagolenniki, naramienniki

Wszystko idzie na jedną modłę, przynajmniej, jeśli chodzi o podstawy: mithril silver. Potem na wszystko, prócz chelmu, nakładam metodą suchego pędzla kolor blood red. Hełm natomiast zamiast kolorem blood red, został potraktowany mieszanką mithril silver i sunburst yellow, cały, łącznie z ogonem. Szlag, jak ja nie lubie tego modelu za jego monotonię... Zbroja srebrna, z elementami czerwonego, stanowczo wole jednostki, które nie są takie... jednolite. Zdjęcie w następnym etapie, takie łączne :)

Etap siódmy: miecz, buty

Miecz, jak się możecie domyślać, dalej będzie srebrno-złoty. A buty? Snakebite leather i po sprawie. Naprawdę nie lubię tego modelu. Mam nadzieję, że na koniec, jak będę robic wszystkim podstawki, to zielona trawka doda mu uroku. 

Etap ósmy, końcowy: wykończenie

Na koniec, żeby dodać mu bitewnego uroku, całego moczymy w odpowiednio rozrobionym chaos black ink, uważając, żeby konsystencja naprawdę była wodnista! CHODZI TYLKO O CIEŃ!


2/13/2009

Bohater pierwszy: Aragorn.

Specyfikacja modelu w ogólnej specyfikacji wszystkich bohaterów. Całkiem przyjemnie mi się go malowało, muszę przyznać, choć zajęło mi to sporo czasu. Na początek radzę jednak model skleić, opiłować z nadbytków stopów, użytych do jego odlania i postawić na podstawce, która już zawsze będzie nam towarzyszyć w malowaniu. Zapobiega to niszczeniu dekoracji podstawki (ja osobiście robię je na końcu) i "niedomalowaniu" najciemniejszych zakamarków modelu.

Potrzebne farby:

- chaos black

- skull white

- bronzed flesh

- sunburst yellow

- snakebite leather

- mithril silver

- goblin green

- blood red

Co się tyczy tuszy (inks) robię je sama, mieszając farbę z wodą w proporcjach około 1:5, tak, by konsystencja roztworu przypominała delikatnie rozwodniony atrament. To samo się tyczy mieszania farb - na cholerę wydawać kupę pieniędzy na różnorakie odcienie, jak mając podstawy i znając tablicę kolorów można zrobić z nimi, co nam się żywnie podoba? Wracając jednak do malowania Aragorna:

Etap pierwszy: podkład.

Ja uważam, że do modeli, które z założenia nie mają być jasne i świecące (jak Dead King, czy Gandalf White on Shadowfax) nie potrzeba białego podkładu. Co więcej: czarny uwypukla model, podkreśla cienie i sprawia, że na warstwach położonej już farby o wiele lepiej wygląda drybrush rozjaśniaczem.

Etap drugi: oczy

Najprościej zacząć od oczu: jeśli będziemy je robić na końcu, ręka nam zadrży i nie będzie zbytnio możliwości naprawienia błędu, a detal dość ważny w wyglądzie figurki. Także śmiało należy wręcz od niego zacząć! O! Dwie białe kropy w oczodołach, zrobione pędzelkiem 00 powinny śmiało starczyć. Następnie dołożyć końcówką wykałaczki trochę chaos black, mającej imitować źrenice i gotowe! WAŻNE: Należy zwracać uwagę na to, czy aby naszemu bohaterowi przypadkiem nie zrobimy zeza oraz na to, w "którą stronę" z założenia model ma zwracać swój wzrok.

Etap trzeci: twarz i broda

Co do twarzy, kiedy już skorygujemy odpowiednio farbą bronzed flesh nasze błędy oczodołowe, należy nią pomalować także brodę, uwzględniając podbródek tuż nad kołnierzem. Następnie całą skórę twarzy rozjaśnić metodą drybrush i kolorem (w moim założeniu) elf flesh (w moim wypadku mieszanka white skull bronzed flesh). Brodę zostawić w poprzedniej tonacji, nakładajac na nią nastepnie, tą samą metodą, którą rozjaśnialiśmy skórę twarzy kolor snakebite leather.

Etap czwarty: włosy

Włosy też odgrywają ważną rolę w ostatecznym wyglądzie modelu. Naczytałam się trochę swego czasu w Grach strategicznych w Śródziemiu, ale rady, które tam dawano, nadawały się co najwyżej do zabawy w przedszkolu. I to niezbyt plastycznym. Ciepnąć jeden kolor i skończyć? NIC Z TEGO! Na początek zmieszałam chaos blacksnakebite leather, uzyskując ciemny brąz. Nałożyłam, a po wyschnięciu i kilku perypetiach z farbami i modelem, które zakończyły się klęską, udało mi się błędy naprawić, używając drybrushu i koloru snakebite leather w wersji podstawowej. Należy też pamiętać, że w Śródziemiu rzadko kto sie mył, więc efekt "tłustych" włosów jest wręcz konieczny. 

Jak już skończymy dopracowywać detale twarzy, używamy tuszu snakebite leather. O tym, jak taki tusz wykonać pisałam na poczatku postu. 

Etap piąty: koszula, buty oraz pasek

Jak wiadomo, Aragorn, jako Obieżyświat nie miał raczej okazji, ani czasu (swoją drogą podejrzewam go o brak chęci również) prania swoich ubrań, czy kupowania nowych, jeśli stare jeszcze się trzymały. Jak więc uzyskać efekt przetartego ubrania? Na początek, na obszar koszuli Aragorna nałożyłam mieszankę chaos black oraz snakebite leather (tu, co do odcienia, pozostawie dowolność). Następnie mieszankę tę rozjaśniłam, dodając odrobinę blood red i metodą suchego pędzla nałożyłam. Na koniec kanty koszuli zostały starannie pokryte czystym snakebite leather nałożonym na pędzelek 00.

Buty i pasek poszły mi znacznie łatwiej: na obuwie nałożyłam tę samą mieszankę podstawową chaos black snakebite leather, niewiele się nimi przejmując, bo w końcu ostatecznie i tak dostaną swój cień. Ale o tym pod koniec zabawy. Co do paska - na początek czysty white skull, następnie suchym pędzlem mieszanka podobna w odcieniu do codex grey (white skull chaos black).

O spodnie raczej nie należy się martwić - miały być, według kanonu Games Workshop, czarne, więc jedynie należy wykonać poprawki kosmetyczne na te fragmenty, gdzie spod pędzla nam coś skapnęło.

Etap szósty: płaszcz

Jeden z najważniejszych, jeśli nie najważniejszy, element modelu. Z racji tego, że przeważnie płaszcz zajmuje 70% całej figurki należy do starannie dopracować. Ale Aragorn miał płaszcz zielony. Jak do diabła to zrobić?

Na początek zrobiłam odpowiednio ciemną mieszankę chaos blackgoblin green. Pokryłam tym całą powierzchnię płaszcza. Następnie metodą drybrush (rozjaśniając poprzednią mieszankę odrobiną goblin green) uwypukliłam odpowiednio fałdy płaszcza. Aby dodać mu "iskry" na koniec, także metodą suchego pędzla, nałożyłam czysty goblin green, a co większe kanty - pomalowałam ze szczególną atencją pędzelkiem 00.

Etap siódmy: miecz, łuk, kołczan i koc

Jak powszechnie wiadomo, dla wojownika-koczownika ekwipunek odgrywa szczególną rolę. Dlatego też postanowiłam wybitnie się do nich przyłożyć. Z łukiem problemów nie było, jest gładki, więc nie ma co uwypuklać, wystarczy więc jedna, odpowiednio prześwitująca na czarnym podkładzie warstwa snakebite leather. Kołczan, oprócz warstwy podstawowej złożonej z chaos blacksnakebite leather, został drastycznie potraktowany (a raczej jego ozdoby - sznurki) metodą suchego pędzla i czystym snakebite leather. Strzały, również drybrushem, najpierw zostały pomalowane mieszanką podstawową kołczanu, a następnie piórka - white skull

Miecz sprawił mi trochę więcej kłopotu. Przede wszystkim nie bawiłam się w warstwy podstawowe, tylko od razu przeszłam do metody suchego pędzla, twierdząc, że ciemny podkład zrobi swoje. Tak więc odpowiednio w ruch poszły: mieszanka chaos black white skull, następnie również ta mieszanka, jednak nieco rozjaśniona czystym white skull, a na koniec dodałam do blasku odrobinę mithril silver

Co jednak z kocem? W końcu na czymś musi spać... A może by tak jakiś optymistyczny akcent do tego ciemnego w barwach modelu? O! Wiem! Sunburst yellow będzie idealny! Zmieszałam więc ową farbkę z odrobiną chaos black i starannie pokryłam cały obszar koca. Następnie, po wyschnięciu oczywiście, metodą suchego pędzla rozprowadziłam czysty sunburst yellow. Sznurki trzymające zamalowałam na czarno.

Etap ósmy: wykończenie, cieniowanie

Radziłabym przygotować solidny zapas tuszu chaos black i kulturalnie rozprowadzić go na całej długości figurki. Jeśli sądzicie, że przyda się na twarzy - nie ma sprawy, należy jednak pamiętać o bardzo wodnistej konsystencji!

Etap dziewiąty, końcowy: DONE!

A oto wyniki pracy przez cały dzień:

2/12/2009

Bohaterowie blogonoweli.

  

Więc, jak obiecałam, prezentuje najbliższych bohaterów mojej blogonoweli:

1. Aragorn, model The Fellowship of the Ring, metal
2. Eomer, model The Two Towers, metal, malowany wcześniej - farba zmyta rozcieńczalnikiem
3. Nazgul/Witch King, model Attack at the Weathertop, metal, malowany wcześniej - farba zmyta rozcieńczalnikiem
4. Dead King, model The Return of the King, metal, malowany wcześniej - farba zmyta rozcieńczalnikiem
5. Faramir Ranger, model The Two Towers, metal, malowany wcześniej - farba zmyta rozcieńczalnikiem
6. Hama, model The Two Towers, metal, malowany wcześniej - farba zmyta rozcieńczalnikiem
7. Theoden on foot, model The Two Towers, metal
8. Gandalf the Grey, model Battle at Khazad Dum, metal
9. Gimli, model The Fellowship of the Ring, metal
10. Galadriela, model The mirror of Galadriel, metal, malowany wcześniej - farba zmyta rozcieńczalnikiem
11. Samwise Gamgee, model The Fellowship of the Ring, metal, malowany wcześniej - farba zmyta rozcieńczalnikiem
12. Pippin (Peregrin Took) as Minas Tirith warrior, model The Return of the King, metal, malowany wcześniej - farba zmyta rozcieńczalnikiem
13. Merry (Meriadok Brandybuck) as Rohan warrior, model The Return of the King, metal, malowany wcześniej - farba zmyta rozcieńczalnikiem

Co do sławnego już chyba rozcieńczalnika - ja polecam trujące Nitro. Najlepiej zostawić na dwie godziny na balkonie, a potem czyścić dowolną metodą. Farba odchodzi idealnie. Mnie się starać nie chciało.