5/20/2009

Bohater dziewiąty: Gimli on foot.

Tak, była długa przerwa między nowymi notkami, ale nie mam pojęcia, czy do wakacji zdołam cokolwiek tutaj zamieścić. Także przepraszam z góry, nawał roboty. 

Gimli jest postacią trudną do pomalowania - przede wszystkim ze względu na to, że jest mniejszy od reszty modeli, a dodatkowo utrzymany w konwencji kolorów podobnych, odcieni czerwieni. Ale jakoś poszło.

Potrzebne farby:

- chaos black

- skull white

- blood red

- sunburst yellow

- enchanted blue

- mithril silver

- snakebite leather

- bronzed flesh

Etap pierwszy: podkład

Czarny, chaos black. Z racji, że model ma kolczugę należy zwrócić szczególną uwagę na to, czy wszystkie oczka są dokładnie zamalowane. 

Etap drugi: oczy

Gimli w moim wydaniu wyszedł lekko skośnooki, ale takie było zamierzenie. W końcu to krasnolud. Polecam metodę białej plamy, a potem białej kropki.

Z racji, że moje pędzle są rozczochrane i żądają od jakiegoś czasu solidnej wymiany, a ja nigdy nie mam czasu - więc źrenice zrobiłam za pomocą wykałaczki. Wychodzą nawet lepiej.

Etap trzeci: twarz i ręce

Czystym bronzed flesh pomalowałam starannie obszar rąk i twarzy bohatera. Następnie rozjaśniłam jak się dało nos, wierzch palców i usta, tak by uzyskać odpowiedni kontrast. 

Etap czwarty: broda i włosy

Z brodą miałam mnóstwo wyśmienitej zabawy. Uwielbiam malować włosy, bawić się cieniami, a tutaj miałam pełne pole do popisu, z zaznaczeniem, że musiałam pamiętać o konwencji kolorystycznej Gimlego. Na początek wymieszałam farby blood redchaos black w proporcji około 2:1. Następnie robiąc mieszankę tych samych farb w stosunku 4:1 rozjaśniłam za pomocą suchego pędzla wierzch brody.

A potem już nie zostało mi nic, prócz pomalowania bardzo mocnym drybrushem i farbą sunburst yellow reszty włosów i brody. Naprawdę to lubię.

Etap piąty: koszula

Czerwona. Jak cały Gimli zresztą. Na początku pomalowałam koszulę farbą blood red, wykończyłam suchym pędzlem, odpowiednio rozjaśniając kolor (dodałam odrobinę skull white). Buty i naramienniki pomalowałam czystym blood red, a na koniec wykończyłam snakebite leather.

Oczywiście wszelkie ozdoby też są mile widziane. Ja na przykład dodałam jasnożółte kreski u dołu koszuli, żeby podkreślić szlachetność rasy krasnoludzkiej.

Etap szósty: elementy drewniane i skórzane

Zarówno trzon topora, jak i zaplecione na plecach bohatera pasy, nadają się do pomalowania kolorem snakebite leather. Co prawda na początku nie wygląda to zbyt imponująco, ale kiedy już się je zacieniuje chaos black ink, wyglądają olśniewająco.

Etap siódmy: zbroja i oręż

Początkowo nie wiedziałam zbytnio, jak ugryźć ten etap malowania. Jednak zdecydowałam się na technikę już raz wykorzystaną (do pomalowania Theodena), a mianowicie taktyka suchego pędzla już na początku krycia farbą. 

Najpierw elementy zbroi, hełm i ostrze topora pomalowałam farbą mithril silver, tak, by mocno prześwitywał czarny podkład. Następnie wykończyłam odpowiednie elementy (krzyżak na hełmie, brzegi topora) mieszanką farb mithril silversunburst yellow. Wszystko metodą drybrush, ma się rozumieć.

Etap ósmy: kolczuga i elementy wykończeniowe

Do elementów wykończeniowych zaliczyłam tym razem zarówno kocyk, przypięty do paska z tyłu pleców, jak i niewielką torbę, w tymże samym miejscu zamocowaną. Pomalowałam je starannie farbą enchanted blue i zajęłam się kolczugą, licząc na to, że efekt po cieniowaniu będzie zadowalający.

Co do kolczugi, radziłam już, by zwracać szczególną uwagę na to, by nie pozostawiać "pustych" oczek. Mithril silver

Etap dziewiąty, końcowy: cieniowanie!

W malowaniu tego modelu szczególną nadzieję pokładałam w ostatecznym cieniowaniu. Nie przeliczyłam się. Po zamoczeniu niemal całej (wyłączając twarz) figurki w chaos black ink, zrobionym odpowiednio wcześniej, efekt był genialny!

Oto zrobiony Gimli z tyłu:

I z przodu:

Na podstawkę, przyznaję się bez bicia, czasu mi brakło i pozostałam na etapie pierwszego malowania żwirku. Ale ogólna koncepcja była taka, by do tego modelu dodać podstawkę z serii Grunt neutralny.

4/21/2009

Bohater ósmy: Gandalf the Grey on foot

Jak widać jest to model z zestawu "Battle at Khazad Dum boxed set", lub - jak kto woli - z dwunastego numeru gazety Władca Pierścieni: Gry Strategiczne w Śródziemiu, wydawnictwa DeAgostini. Szczerze powiedziawszy efektem byłam bardzo mile zaskoczona, bo początki były koszmarne i do malowania tego modelu podchodziłam bite dwa tygodnie.

Potrzebne farby:

- chaos black

- skull white

- bronzed flesh

- enchanted blue

- snakebite leather

- blood red

Etap pierwszy: podkład

W przypadku tego modelu podkład odgrywa istotną rolę - jako baza pod szary płaszcz ma za zadanie cieniować, a prześwitując - nadawać ciekawą fakturę odzieniu. Oczywiście farba chaos black wchodzi w grę.

Etap drugi: oczy

Etap, który mi zajął właśnie te dwa tygodnie - nie mogłam dobić się do oczodołów i w miarę równo pomalować, zdjęcie jakie jest, takie jest, ale po nim też były setki poprawek. Momentami można stracić nerwy. Dwie białe kule w miejsce oczodołów i dwie kropki na żrenice - czarne. Jak komuś się uda za pierwszym razem w miarę bezbłędnie - gratuluję :)

Etap trzeci: twarz

Tutaj też mi trochę problemów nastręczyła figurka, ale raczej nie z winy źle usytuowanych oczodołów, a rozwarstwionego pędzla oo - czas kupić nowy.

Na początek należy pomalować całą twarz oraz ręce farbą bronzed flesh, a następnie, mieszając skull white bronzed flesh - wycieniować suchym pędzlem.

Etap czwarty: włosy i broda

Siwy starzec. Teoretycznie żadnych problemów - podstawą była mieszanka skull white chaos black w takich proporcjach, by na końcu przypominała codex grey

Następnie, drybrushem, czysta biała farba.

Etap piąty: płaszcz

I tu zaczęło się z górki. Widząc zadowalające mnie efekty dostałam odrobinę weny - akurat na eksperymenty. 

Sam płaszcz pomalowałam mieszanką chaos blackskull white, w proporcjach mniej więcej 2:1. Opcjonalnie można też dodać odrobinę enchanted blue, by nadać połysk. Potem, dodając do mieszanki coraz więcej skull white i odczekując chwilę, by poprzednia warstwa wyszła - nakładałam coraz to jaśniejsze metodą suchego pędzla. Ze szczególną atencją należało potraktować spód płaszcza, wyraźnie odznaczony na figurce.

Z racji, że widziałam genialnie wykonane płaszcze figurek, buszując po zdjęciach w internecie, postanowiłam też spróbować. Na bardzo suchy pędzel nałożyłam odrobinę farby skull white i metodą kropkowania (czyli uderzania czubkiem pędzla o figurkę) starałam się stworzyć efekt przykurzenia/zabrudzenia. Z przodu wyszło całkiem ciekawie:

A z tyłu jeszcze lepiej:

Nie należy się przejmować zapaćkaniem elementów takich jak buty, czy paski, przecież to się zamaluje w następnych etapach.

Etap szósty: elementy skórzane

Zarówno paski, rzemienie, buty jak i torba, a w szczególności laska powinny być w barwach ciemnych, kontrastujących z białą głową i względnie jasnym płaszczem. Tak więc do tego użyłam mieszanki snakebite leatherblood red oraz chaos black, dbając o to, by mieszance nadać barwę głębokiego brązu.

Następnie, metodą bardzo suchego pędzla nakładałam samą snakebite leather

Torba:

Etap siódmy: oręż i naramienniki

Naramienniki postanowiłam zamalować bazą, którą pokrywałam elementy skórzane, tak więc żadna to nowość.

Natomiast zadbałam o to, by oręż był starannie pokryty, metodą suchego pędzla, farbą mithril silver.

Etap ósmy, końcowy: cieniowanie

Na koniec wszystko zamoczyłam w chaos black ink i osadziłam na wcześniej przygotowanej podstawce, imitującej popioły Morii.

Et, voila! Moje brzydkie kaczątko:

4/08/2009

Ciekawe podstawki: Mordor

Tę podstawkę tworzyło mi się najprzyjemniej, może dlatego, że mi się najbardziej podobał sam pomysł, a co dopiero efekt końcowy.

Potrzebne rzeczy:

- klej vikol

- wykałaczka/patyczek do uszu z obdartą watką

- czysta podstawka

- coś na wypełnienie luki w podstawce (ja użyłam metalowego elementu trzymającego z figurki, ale równie dobrze może być klej, green stuff lub po prostu kawałek jakiegoś tworzywa)

Potrzebne farby:

- chaos black

- skull white

- blood red

- sunburst yellow

Etap pierwszy: podkład

Żeby nam się lepiej pracowało, należy nałożyć podkład na podstawkę, ja polecam farbę chaos black. Podstawową zasadą podkładowania jest to, że farba na drugiej warstwie trzyma się o wiele lepiej, niż bezpośrednio na plastiku/metalu.

Etap drugi: uzupełnianie luk

Element, który przygotowaliśmy wcześniej na uzupełnienie szczeliny w podstawce starannie wkładamy i przyklejamy vikolem. Można też trochę zakamuflować niedopasowania, w szpary wlewając vikol.

Etap trzeci: formowanie ścieżki

W koncepcie ogólnym na środku podstawki miała być ścieżka, ale zdecydowałam się zamienić ją na potoczek lawy. Wykonanie to samo, tylko trochę... farbowane.

Na podkładkę nakładamy vikol tak, by mniej więcej przez środek przechodziła "czysta" ścieżka. Posypujemy żwirkiem, nadmiar ściągamy patyczkiem, lub czymkolwiek innym, co nam już w domu nie będzie potrzebne. 

I zostawiamy do wyschnięcia, na - powiedzmy - godzinę. Zależy, jak bardzo nagrzane jest pomieszczenie, w którym proces tworzenia się odbywa. 

Tak powinno to wyglądać. Należy pamiętać, że póki vikol nie zrobi się całkowicie przezroczysty - nie wysechł. 

Etap czwarty: gleba mordorska

Jeżeli już doczekamy się wyschnięcia kleju, możemy przejść do malowania. Cały żwirek należy zapodkładować kolorem czarnym, odczekać moment, by przynajmniej trochę wyschło:

Następnie odpowiednio mieszając farby skull white chaos black otrzymujemy różne odcienie szarości. Idąc metodą od najciemniejszego do najjaśniejszego nakładamy suchym pędzlem na żwirek. Ilość warstw naprawdę dowolna, im większe zróżnicowanie, tym ładniejsza podstawka. Jednak mimo wszystko trzeba wiedzieć, że niewielkie różnice w odcieniach nie dają efektów. 

Etap piąty: magma

Magmie, jako że jest czerwonopodobna, należy się podkład farby skull white. Wskazane nawet jest zahaczenie kilku sąsiadujących kamyczków.

Następnie nakładamy w odpowiedniej kolejności farby blood red i mieszankę blood redsunburst yellow (pomarańczowy).

Etap szósty, końcowy: wykończenia magmowo-glebowe

Zarówno nasza magma, jak i gleba, wymagają dopracowania. Więc na środku ścieżki pędzlem oo dałam czystą sunburst yellow, a jeśli chodzi o glebę - kolejną, tym razem praktycznie białą, warstwę nakładaną drybrushem.

Mam nadzieję, że się podoba :)

4/04/2009

Bohater siódmy: Theoden

Z góry przepraszam, że tak długo nie dodawałam notek - nie miałam weny, pędzle mi się postrarzały, aparat ma zdartą matrycę i ogólnie na malowanie też nie miałam czasu.

Co do figurki Theodena. Bardzo prosty model, bardzo efektownie wyglądający na polu bitwy, jeśli jest odpowiednio pomalowany. I jeśli jest przy nim odpowiednia podstawka. 

Etap pierwszy: podkład

Jak zwykle, odpowiednio duża ilość farby chaos black czyni cuda. Tym razem należy jednak uważać, by przy okazji podkładowania kolczugi, nie zostały nam niepomalowane wgłębienia. Taka pułapka made by Games Workshop.

Etap drugi: twarz i ręce

W tym etapie, raczej z przyczyn technicznych, połączyłam malowanie twarzy oraz ciała. 

Co do oczu, nic specjalnie nowego się nie zmieniło. Dalej w miejsce, gdzie powinien być oczodół wlewamy farbę white skull, czekamy aż wyschnie. A następnie na sam środek (korekty są nawet wskazane, nigdy nie uda się wymierzyć idealnie. Przynajmniej nie moimi pędzlami, muszę kupić nowe, cholera) nakładamy chaos black. Dosłownie odrobinę. Chyba, że musimy poprawiać całą twarz, wtedy trochę więcej.

Natomiast ciało malujemy następująco: zarówno twarz, jak i dłonie pokrywamy równomiernie warstwą bronzed flesh. Po wyschnięciu farby, metodą drybrush nakładamy mieszankę farb bronzed flesh i skull white.

 

Etap trzeci: włosy, zbroja i kolczuga

Kolejne szybkie połączenie, tylko dlatego, że nie mogłam odzyskać zdjęć. Włosy robimy podobnie, jak w przypadku faramira. 

Na początek nakładamy mieszankę sunburst yellowsnakebite leather. Wykańczamy suchym pędzlem czystym sunburst yellow, lub mieszanką tej farby ze skull white. Tutaj naprawdę kolorystyczna dowolność. Efekt tak czy siak bardzo dobry.

W tym etapie kolczuga tylko jest zapodkładowana farbą mithril silver, a następnie zalana chaos black ink. Zbroja natomiast, jest tylko pobazgrana suchym pędzlem - przygotowana dodalszego malowania. 

Etap czwarty: zbroja w pełnej krasie

Na przygotowaną wcześniej zbroję nakładam, również suchym pędzlem mieszankę farb sunburst yellow mithril silver. Jeżeli mieszanka wyjdzie zbyt jasna, można dodać odrobinę chaos black

Dodatkowo maluję tą farbą buty i nagolenniki. Też od niechcenia. W końcu Theoden wyszedł z pola bitwy.

Miecz podkładuje tak, jak wcześniej zbroję, do dalszego malowania.

Etap piąty: miecz i pochwa

Zastanawiałam się nad przyozdobieniem miecza kroplami krwi, ale jednak odeszłam od tej metody, będzie na końcu w dosyć nietypowym miejscu. 

Rękojeść miecza malujemy w podobny sposób, co napierśnik - tą samą mieszanką, tą samą techniką. Natomiast ostrze delikatnie łechtamy drybrushem i mieszanką mithril silverwhite skull.

Pochwę robimy w sposób identyczny. 

Etap szósty: koszula

Jak na króla przystało - czerwona. Nie tylko dodaje morale (nie widać krwi), ale również całkiem nieźle wygląda.

Na podstawową warstwę, złożoną z mieszanki blood redsnakebite leather (oczywiście po jej wyschnięciu), nakładam metodą suchego pędzla czystą blood red.

Etap siódmy, końcowy: cieniowanie

Etap ten jest chyba najprostszym z możliwych. Po prostu odpowiednio dużą ilość chaos black ink nakładamy na każdy skrawek figurki, nie wliczając w to twarzy.

Efekt końcowy:

Powodzenia! :)

3/17/2009

Ciekawe podstawki: popioły Morii

Jak obiecałam, tak czynię. Co prawda nie po kilku dobrych figurkach, ale zawsze jest. Nie wytrzymałam, mając na dysku gotowe zdjęcia :)

Potrzebne rzeczy:

- klej vikol

- posypka, drobny żwirek

- wykałaczka!

- podstawka

- jakaś gruba karta, np. z chipsów, nieaktualna bankomatowa, itp.

Potrzebne farby:

- chaos black

- skull white

Etap pierwszy: podkład

Podkład w tym wypadku ma kolor szary, uzyskany metodą prób i błędów mieszanką farb chaos blackwhite skull. Poklelam kilkanaście razy na wysychającą cholernie szybko farbę, dorabiałam jej mnóstwo, mając na uwadze to, że w następnych etapach będzie potrzebna.

Etap drugi: bruk

Kartę (bankomatową, czy jakąkolwiek, ja użyłam starych Władcy Pierścieni z chipsów, z takimi polami termalnymi) tniemy na małe prostokąty, około 7mmx3mm. Na środek, wykałaczką, nałożyłam vikol i przykleiłam fragmenty drogi.

A następnie całość zamalowałam tą częścią podstawowej mieszanki farb, która jeszcze nie zdążyła wyschnąć.

Etap trzeci: piach i popiół

Po wyschnięciu pierwszej warstwy farby na niepokryte "brukiem" części podstawki nakładamy vikol i sypiemy obficie posypkami wszelkiego rodzaju. 

Etap czwarty: kolorowanie 

Długie godziny czekałam, aż w końcu vikol wyschnie, ale w końcu się doczekałam. Posypkę również zamalowałam farbą podstawową. 

Po odczekaniu kilku chwil metodą suchego pędzla nałożyłam mieszankę o kilka tonów jaśniejszą (dodałam do niej po prostu odrobinę skull white) i wlałam kilka kropel chaos black ink.

Etap piąty, końcowy: popiołowanie

Ostatnia warstwa, tym razem drybrush farbą skull white i... gotowe :) Z ułożeniem bruku można kombinować dowolnie. Z racji, że była to próbna podstawka wolałam dać na środek. 

Już mam gotową następną... Muszę się zająć jednak malowaniem, a nie kombinowaniem z podstawkami, nie mam odkurzacza! (niezbędny przy posypkach)